Co chcę uzyskać? Jaki mam cel w tym projekcie?
Chciałabym, chociaż kilka osób zmotywować do działania. Wiem, że może nieco trywialnie to brzmi, ale tak jest. Od ludzi słyszę nieraz bardzo dużo złego na temat ich pracy — o tym, jak ich wyniszcza. A mimo to, oni dalej w tym tkwią — strasznie mnie to boli! Chciałabym, aby więcej osób miało możliwość zrozumieć, że nic w ich życiu nie zmieni się na lepsze, jeśli sami nie zrobią niczego w tym kierunku. No nie da się przepłynąć Atlantyku bez jachtu, umiejętności pływania i nawigowania, czy wejść na Mont Everest bez przygotowania i sprzętu. To jasne. Ze zmianami zawodowymi jest tak samo. Bierne czekanie i oczekiwanie, że „kiedyś coś się zmieni”, tak naprawdę wyniszcza nas od środka. Pędzimy w pendolino Żyćka, które jest po prostu smutne.
Wiesz, jak to było u mnie w realu? Po kilku cudownych wieczorach, z fantastycznymi ludźmi, dostałam piękne podziękowało za uświadomienie lub powiedzenie głośno o pewnych rzeczach. Moje słowa zostały wysłuchane, dotarły i zmotywowały do działania. Mam ogromną nadzieję, że dzięki tworzeniu tego bloga, będę mogła mieć wpływ na kolejne takie zmiany. Choćby u kilku osób. : ) Chcę wierzyć, że jeśli będę mówić głośniej i częściej, więcej ludzi, będzie mogło mnie usłyszeć. Bardzo, ale to bardzo, sobie tego życzę!
- Chciałabym pokazać, że dziecko to nie przeszkoda, bo przykro mi słuchać wiecznych wymówek, dotyczących rodziny. Zamiast tego, świetnie byłoby zmotywować rodzinki do wspólnych aktywności (troszkę przeraża mnie zasiedzenie ludzi…).
- Chciałabym przekonać ludzi do patrzenia na siebie i swoje życie z dystansu. To pierwszy krok do zmian i uświadomienia sobie na jak wiele rzeczy mamy wpływ.
- Wreszcie, chciałabym pokazać swoje życie — czyli życie freelancera, po etacie. No i moje typowe workation z uwielbianą pracą zdalną. A także… zamiłowanie do jedzenia. 😊